Spis treści:
- Flipperzy i spekulanci widzą szansę na zysk
- Rynek wtórny w lepszej sytuacji niż pierwotny?
- Deweloperzy również skorzystają
- Co przewiduje nowy program?
Flipperzy i spekulanci widzą szansę na zysk
Według Roberta Chojnackiego, założyciela portalu Tabelaofert.pl, nowy program może pomóc inwestorom zajmującym się tzw. flippingiem, czyli kupowaniem i sprzedawaniem mieszkań po remoncie. Jego zdaniem rządowy program może pobudzić popyt na te mieszkania, które dotąd miały problem ze znalezieniem nabywców.
Nie wszyscy eksperci podzielają ten pogląd. Aleksander Skirmuntt z Maxon Nieruchomości uważa, że flipperzy posiadają ograniczoną liczbę mieszkań, dlatego nie wpłyną znacząco na rynek. Według niego wzrost zainteresowania lokalami z drugiej ręki będzie zależał od realnej dostępności ofert mieszczących się w limitach cenowych programu.
Rynek wtórny w lepszej sytuacji niż pierwotny?
Agnieszka Dąbrowska z Freedom Nieruchomości wskazuje, że program może przyczynić się do wzrostu popytu na rynku wtórnym, ponieważ to właśnie na niego skierowane jest wsparcie finansowe. Jednak ekspertka zauważa, że w dużych miastach osoby spełniające kryteria programu mogą mieć trudności ze znalezieniem odpowiednich mieszkań. Są to często nieruchomości wymagające kosztownych remontów.
Jej zdaniem wzrost cen mieszkań może być bardziej odczuwalny w mniejszych miastach, gdzie przeciętne ceny metra kwadratowego oscylują w granicach 6-7 tys. zł. Przy rządowym limicie do 10 tys. zł za m² w większości miejscowości i do 11 tys. zł w największych miastach, istnieje ryzyko, że właściciele nieruchomości podniosą ceny, by zmaksymalizować zyski.
Deweloperzy również skorzystają
Paweł Grabowski z BIG Property zwraca uwagę, że program może mieć także pozytywny wpływ na rynek pierwotny, mimo że oficjalnie obejmuje wyłącznie rynek wtórny. „Osoby sprzedające mieszkania używane mogą przeznaczyć te środki na zakup nowych lokali” – zaznacza ekspert. To oznacza, że pośrednio również deweloperzy mogą odczuć wzrost popytu.
Minister Paszyk podczas konferencji zapowiedział, że program ma wykluczyć udział spekulantów i deweloperów, jednak warunki dotyczące wieku nieruchomości mogą sprawić, że rynek wtórny stanie się atrakcyjny dla inwestorów. Lokale objęte dofinansowaniem muszą mieć co najmniej pięć lat, a ich obecni właściciele muszą je posiadać od minimum trzech lat.
Co przewiduje nowy program?
Program „Klucz do mieszkania” przewiduje kilka kluczowych rozwiązań:
- Wsparcie zakupu mieszkań tylko na rynku wtórnym - nabywcy muszą spełniać określone kryteria dochodowe i nie mogą posiadać innego lokum.
- Limity cenowe - do 10 tys. zł za m² w większości miast i do 11 tys. zł w największych metropoliach.
- Środki na mieszkalnictwo społeczne - w 2025 r. na ten cel zostanie przeznaczone 2,5 mld zł, co pozwoli na finansowanie do 15 tys. lokali.
- Ograniczenia dla spekulantów - nieruchomości muszą być użytkowane od co najmniej pięciu lat, a ich właściciele nie mogą sprzedawać ich wcześniej niż po trzech latach posiadania.
- Dodatkowe inwestycje w ramach „Inwestycji Pierwsze Klucze” - spółdzielnie mieszkaniowe, TBS-y i SIM-y będą mogły oferować mieszkania na preferencyjnych warunkach.
Program wywołuje wiele emocji wśród ekspertów. Niektórzy obawiają się spekulacyjnego wzrostu cen, inni dostrzegają w nim szansę na ożywienie rynku wtórnego. Ostateczne efekty rządowych działań będzie można ocenić dopiero po pierwszych miesiącach funkcjonowania programu.
Źródło: PAP